O smak świątecznego jajka i białego barszczu, żurkiem
zwanym, w pierwszy dzień Świąt Wielkiej Nocy uroczyście spożywanych.
O sekundę zadumy przy trzasku świecącej watry.
A nawet o myśli,
biegnące w ciepłą noc czerwcową, nad brzegiem naszej ulubionej wody, miejsca
szczęśliwego hobby.Ulotnej chwili czar... w kadrze zatrzymany |
Biegniemy natychmiast, dnia następnego, wolno nam, bo to
nasi przyjaciele, bo to nasza świątynia, bo to nasz ogień, bo zostało jeszcze
święcone, z myślą:
- Może się powtórzy!
- Może?
Oczekujemy tego!
Pragniemy tego!
Wręcz żądamy tego!
A tu nic!
Tak zwyczajnie!
Do diaska!
Normalnie. Kawa, ciasteczko, rozmowa – nawet miła, wnętrze
to samo, skorupka identyczna, drewno z tego, co wczoraj, „źródła” i wszystko…
wokoło tożsame.
- I co?
- I co z tego?
- I nic!
- I co?
- I co z tego?
- I nic!
Nie ma Taaamteeego!
Wielkiego, wspaniałego, znakomitego, kojącego…
Nastroju?
Czucia?
Atmosfery?
Ducha?
No, czego?
Urok chwili w kropli myśli zatopiony.
Czułe piękno w ulotny ślad pamięci zamienione.
Urywek filozofii życia,
z jego prozy w subtelną lirykę uczesany.Klasztor sióstr bernardynek w Świętej Katarzynie (Góry Świętokrzyskie). Miejsce zadumy i kontemplacji wiary. |
Kapliczka św. Franciszka (Świętokrzyski Park Narodowy) |
Odstępstwa od norm językowych celowo uczynione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz