#Pamięci czas...

 08.03.2022r.


Słuchaj Janku...
Janku! Słuchaj!
Nie słucha.
Już nie słucha...
A przecież...
Jak nikt...
Potrafił słuchać i...
Mądrą, lakoniczną puentą...
Myśl "obcą" zakończyć.
Czasem z humorem...
Zawsze rzeczowo i celnie...
Nigdy z sarkazmem!
Dyrektorze, Przyjacielu...
Byłeś Półgłosem, Szeptem...
Spokojem i Rozwagą...
Z konsekwencją fizyka i...
Ludzkim Sercem humanisty.
Zwykle...
O poranku...
Po siódmej...
Dzień szkolny kawą w filiżance...
Otwartym czyniliśmy...
Patrząc przez okno na Młodzież II LO, na zajęcia zmierzającą, a...
Jan czasem komentował...
Retoryczność tezy swego monologu zakładając...
- Patrz, Krzysztof, piękną dziatwę mamy.
- Piękną i mądrą, prawda?
Cichym, spokojnym głosem, ciepłym uśmiechem i prostą, miłą "frazą" szkołą kierował, prawie prosił, a...
- Spełniało się "marzenie" Jego...
"Starczyło", że był...
- Cichy, spokojny, ciepły, uśmiechnięty, lakoniczny, miły, konsekwentny, rozważny...
Człowiek wielce empatyczny, Nauczyciel, Mentor, Dyrektor...
Pozdrów - Janku - Kolegów...
Pana Stanisława, Stasia, Henia, Bronisława, Mariana, Tadeusza...
- Zapewne już Cię pierwszą kawą powitali...
Tym razem Oni Ci ją zaparzyli...


31.01.2022



- Cześć Januszku!

- Cześć Staruszku!

Tak pozdrawialiśmy się z Doktorem Januszem Zakrzewskim przez blisko czterdzieści lat naszego sympatycznego "tykania się".
W tym "przeznaczonym mi staruszku", tkwił Jego wielki, ciepły, życzliwy innym, empatyczny charakter.
Ja młody belfer, on już znany lekarz; początek lat osiemdziesiątych XX wieku...
Ciężko szło mi to "tykanie", więc na poczekaniu wymyślił fajnego młodszego staruszka, który wraz z Jego ciepłym uśmiechem, nie drażnił, a wciąż mnie rozweselał - tyle lat, lat tyle...
- Ot, cały On...
A dziś...
- Cześć Ci Januszku za wszystko...
- Za "staruszka"...
- Za życzliwy uśmiech na co dzień...
- Za "pełne żywiołem" rozmowy...
- Za profesjonalizm zawodowy...
- Za cięty język literacki i kabaretów kilka...
- Za Kryształ Czerwonego Krzyża...
- Za sportowo-medyczne "tet a tet"...
- Za "wierną Ci" życzliwość wobec ludzkich problemów...
- Za to, że...
- Cześć Januszku!
- ...........
- ????!
Silentium.

02.12.2021


Sięgam po telefon...
W ulubione...
- Jest!
Sygnał "fruwa"...
Tyle, że...
Po chwili...
Milknie...
- Milczy.
- Zadzwoń później...
- Kiedy?
- Później...
On nie "rozumie"!
On się "nie zna"!
- On nie ma empatii!
- Nie ma Później!
Nie ma?
Chciałbym jeszcze raz, ale...
- To już niemożliwe!
Już jesteś...
Tylko Cieniem...
Ciepłą grą...
Mej wyobraźni.
Ktoś "stuka"...
Pyta...
- Kiedy?!
- Dlaczego?!
- Jeszcze "wczoraj"...
- Właśnie...
- Wczoraj!
Ten "zachód" był ostatni...
Już jesteś...
Tylko Cieniem...
Ciepłą grą...
Mej wyobraźni.

02.11.2021


Zaduszki.
Na cmentarzu prawie pusto.
Tylko dwie starsze panie, jedna dziewczyna i...
- Ja! Grzeczny, po pracy...
Niebo - wczoraj - pięknym słońcem dzień Wszystkich Świętych uczciło, a nad duszyczkami zmarłych - dzisiaj - deszczem zapłakało; smutną twarz pokazało. Łzami, powolnie ronionymi, groby poświęciło, płomyki świateł otuliło. Zasmęciło, zaszarzyło, zaciemniło; Dziadów i Pradziadów samo pobłogosławiło.
Tylko nad jednym grobem, prawie u cmentarnego "płota", kilkanaście osób pochylonych w kręgu stoi, pomnik ciasno okalając. Zbliżyłem się trochę, z ciekawości, nie ukrywam.
- Toż to mogiła prochy Pani Ani kryjąca! Pedagoga o wielkim sercu i niesamowicie ciepłej, życzliwej innym, duszy. Kobiety o łagodnym uśmiechu i "szerokich ramionach", w świecie żywych, wszelkie dziatki zagarniających.
Im bliżej tej ludzkiej garstki, tym wyraźniej cichy śpiew słychać i delikatne dźwięki dotykającego się szkła - także...
- Już wiem! Rozróżniam głosy...
- To przyjezdni Romowie duszę Anny pozdrawiają. O swej Opiekunce z lat szkolnych pamiętają.
- Do wspólnoty, gestem, przez Starszego uczynionym, zapraszają...
- Jakież to miłe!
- Wręcz rzewne!
- "Dziadów" słowiańskich, Dniem Zadusznych zwanych, prawdziwie godne!
- Oj! Godne!
- Ot! Mimo niepogody, Święto Wszelkich Dusz też się święci!
- Święci...

09.02.21

Żal...
Zawsze żal, że...
Piotrze!
Ktoś, gdzieś, tam wysoko, rozłożył już szachownicę, ustawił ulotne figury i trzyma w zaciśniętych dłoniach dwa piony. Czeka niecierpliwie, byś wylosował swój "kolor".
Nim gambit uczynisz niebieski...
- Bądź tak miły i pozwól mu, choć przez chwilę, mieć nadzieję, że ma moc, nim z ciepłym, delikatnym - jak zwykle - uśmiechem powiesz:
- Szach i...
- Mat.
Dzięki Ci za pierwsze w pokoju nauczycielskim...
- Chodź; siadaj; zagramy...
Ty Lider "królewskiej gry" wśród kolegów-nauczycieli i ja młody adept tego zawodu.
To było miłe, sympatyczne, nad wyraz koleżeńskie, choć takie proste, bezpośrednie, lapidarne w swym wyrazie.
Dziś myślę, że to właśnie cały Ty byłeś:
- Prostolinijny, bezpośredni, pozytywnie lakoniczny, szczery...
- Taki, właśnie, życiem lapidarny.
... Z odrobiną ciepłego humoru, ale i konsekwencji, niezmienności, stałości w myślach i czynach swej "drogi".
... Gdzie dyscyplina, z zawodu Twego, naturą się stała, a Serce innym z radością służyło.
- Sukcesów, Piotrze, w turniejach najwyższych...
- Pozdrów Pana Aleksandra, Hieronima, Zbyszka, Józefa, Bogusława, Jerzego, Władysława i...
- Patrz! Symultanę, zapewne, chcą zagrać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz