środa, 20 kwietnia 2022

#Prywatne sentencje "dziadka"...

 Prywatne sentencje "dziadka"...



🙃😉
Możliwe jest...
Prawie wszystko...
Prawie zawsze...
Ale...
Nie dla każdego.
Przy czym...
Prawie...
Tylko prawie...
Znaczy.
Chyba, że Wnuczka poprosi, to...
Prawie...
Prawie nie istnieje...
Nawet pesel (prawie) "ważność" traci...😅🙃😉

wtorek, 19 kwietnia 2022

#Prywatne sentencje "dziadka"...

 


🙃😉
Bajka to bajka...
Życie to życie...
Czasem tylko...
Życie bywa jak bajka.
Jeśli już...
To tylko...
Na bardzo krótko.
Ot, co!🧐
Tylko Wnuczka ma prawo myśleć inaczej...😆🥰

sobota, 16 kwietnia 2022

Wielka Sobota... Z serii: Dialogi dziadka z Wnuczką...

 


Wielka Sobota...
Czas zadumy i refleksji...
- Można by spokojnie coś "skrobnąć"...
- A tu taka niespodzianka!
- "Nowowyklute" zajęły moją klawiaturę!
- Zgodnie z dobrymi zasadami nie mogę ich usunąć, aż same nie dorosną i nie odlecą. 😅😂😅 Zostałem pouczony przez Wnuczkę.
- Trudno. Muszę czekać.🙃
- Ach! Mam przecież możliwość skorzystania z klawiatury na ekranie!
- Mam nadzieję, że się nie wystraszą...
- Uf! Problem rozwiązany!😂😂😂
Mina Niuni bezcenna:
- Ty to zawsze coś wymyślisz!
- Nie zawsze Dziecko, nie zawsze...
- Miłego przeżywania w świątecznej atmosferze - życzę...🥰

czwartek, 14 kwietnia 2022

Instalacja Grobu Pańskiego... Lata sześćdziesiąte XX w.

 Czy ktoś jeszcze pamięta?


Z okazji zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy chciałem przypomnieć tym "młodszym" Przyjaciołom, a tym tylko Młodym zaprezentować, Grób Chrystusa z początku lat sześćdziesiątych XX w., utrwalony na fotografii, zachowanej w mych rodzinnych zbiorach. Symboliczna grota grobowa "budowana" była w prezbiterium drewnianego (pięknego, spalonego) kościoła parafii p.w. Wszystkich Świętych w Starachowicach, na tle tabernakulum, za którym umieszczano makietę Golgoty. Całość "konstrukcji" otoczona była drzewkami świeżych jodeł (tak, tak, drzewkami świeżych jodeł), palmami, paprotkami i kwiatami w doniczkach, które wierni dostarczali ze swych domów na czas Triduum Paschalnego. Pamiętacie ten czas, Wy! "Młodsi"?

🙂 Wszak w całym kraju, przecież, działo się podobnie! Ech! Ten duch Wielkich Świąt, świąt z zapachem wiosny, świąt z "duszą"...
Świąt pisanek, kraszanek, wyklejanek, malowanek, byczków, nalepianek, ażurków - radosnych symbolów życia "odrodzonego"...
Świąt - symbolu Zmartwychwstania...
Świąt życzeń radosnych, niegdyś w pocztówkach zawartych i... znajomym i przyjaciołom słanych, częstokroć własnoręcznie ślicznością talentu nadawcy czynionych...

Było pięknie - żywo, kwieciście, uroczo, z super "dostojnym" klimatem, choć wiosna była czasem dopiero tuż, tuż. Naturalne świece uzupełniały nastrój. Ilość nagromadzonych kwiatów też zachwycała. Grób (grota) była delikatnie podświetlona ukrytą żarówką. Mrowiło trochę po plecach. Był to najładniejsza instalacja w okolicy...

środa, 13 kwietnia 2022

Przedświątecznie...

 Tak przedświątecznie...



- Acz nie tylko! ..................................................................... Przydrożna, ubożuchna, kapliczka w niej zapomniany czeka Chrystus. Wiek mija za wiekiem, cierń wrasta za cierniem. Ktoś zostawił tu serce, ktoś warkocz złoty, ktoś łzy porozrzucał, jak białe dmuchawce. A potem odszedł, cząstkę nieba zabrał ze sobą i pytanie: dlaczego zbyt mało mnie kochasz ? Na brzegu serca przysiadło sumienie ... odejdzie stąd lekkie, jak pióro dmuchawca Przydrożna, ubożuchna, kapliczka. Zgarbiona staruszka, z naręczem grzechów, ubrana w śmieszny, wiekowy kapelusz, co się przekrzywił, tak jakoś, na opak Serce jak drzwi ma, szeroko otwarte. Wiatr porywa modlitwy, jak wstążki, fruną do nieba, a potem spadają chlebem i przysiadają na pomarszczonej dłoni. Chrystus o oczach pełnych nieba nie przestaje czekać ..." Autor: Anna Baran Anna Baran "Oczy pełne nieba"
Anna Baran Anna Baran | Facebook ................................................................. "Wczytuję" się serduchem... Ileż w tym symboliki... Ileż potrzeb i... Pragnień... Ukrytych... Ileż życzeń i marzeń... Życiu potrzebnych... Ileż ciepła i ... Smutku! O trwaniu i przetrwaniu... To słowa i dary życia... W ideale starego, Dobrego, Cierpliwego... Łagodnego... Wyrozumiałego... Chrystusa... - Ukryte! To myśli i czyny ludzkie... W oczekującej Figurze... Zamknięte... Znamiona czasu... To życie przecie... - A wszystko to w aż finezyjnym, w swej prostocie... - Lirycznym, niemal jak dusza dobrego życiem pielgrzyma... - Werso-toku zawarte! Chylę stare czoło ku ziemi, w geście szacunku i uznania. - A! A! A! - Nie omieszkam nadmienić, że Autorka jest uznanym architektem pełnym szacunku do dokonań swych Poprzedników w zawodzie i nie tylko, właścicielką wielu talentów... PS Fotografia - Anna Baran Anna Baran /W komentarzu mym, tradycyjnie, odstępstwa od norm językowych z rozmysłem uczynione/

niedziela, 3 kwietnia 2022

Wracamy na Zuzulandię... Z serii: "Dialogi dziadka z Wnuczką"...

 Z serii: "Dialogi dziadka z Wnuczką"...



Wracamy na planetę Zuzulandia...
- Pamiętasz Dziadziusiu, że na Zuzulandii, planecie większej o trzysta metrów od Słońca, dotychczas mieszkają tylko Zuzulkowie?
- A jest ich 155 555.
- Tak, pamiętam. Oczywiście.
- Mówiłaś, że nie ma warunków, by mogli tam przebywać ludzie.
- Wiesz trochę się zmieniło.
- Tak?
- Tak, na lepsze.
- O! Co takiego?
- Mieszkańcy planety cały czas nas obserwują. Ostatnio zauważyli masę, bardzo dużo, silnych wybuchów na Ziemi. Postanowili nam pomóc.
- Doszli do wniosku, że muszą przygotować się na przyjęcie migrantów.
- Wiesz, tak jak my teraz przyjmujemy.
- Nie mają wody, więc powiercili głębokie otwory w grotach i uruchomili parowe gejzery. Pieką nad nimi - gejzerami, w tych jaskiniach masę wilgotnych ciasteczek.
To jest pyszny pokarm, zawierający dużo dobrego płynu, a niezjedzony znakomicie użyźnia glebę planety i jest nadzieja, że lada chwila pojawią się jakieś warzywa.
- Gejzerów jest co raz więcej i więcej. Tym samym i ciasteczek szybko przybywa.
- Dzisiaj doleciały tam wilki - brązowy i w szaliku.
- Mój ulubiony (w szaliku - od narratora) przekazuje, że wszystko jest już w porządku, tylko muszą jeszcze odwiedzić ogromny, szary krater, w kształcie wielgachnego ucha, w którym mieści się Park Jurajski, z żywymi, potężnymi dinozaurami, ale one są oswojone, więc nie będzie problemu i szybciutko przyślą nam zaproszenie.
- A! A! Zapomniałam! Tam w kwietniu nie ma zimy. Tam nigdy nie ma zimy...
Cieszy mnie ten dialog, a właściwie monolog, ale i przeraża równocześnie...
- W trudnych czasach żyć nam przyszło. Nawet w sympatycznej opowieści Dziecka słychać ich echo...