------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ciągnie, ciągnie,
ciągnie… „wilka do lasu”, a właściwie, to bardziej już chyba spolegliwego,
starszego „miśka” i to nie do lasu, a nad rzekę
–„tę” rzekę! Jego rzekę! Rzekę dzieciństwa! Rzekę
młodości! Rzekę pożegnań i kolejnych, radosnych powrotów! Rzekę serdeczną!
Rzekę zadumaną! Rzekę - powiernicę marzeń! Rzekę wierną, nie-Wierną rzekę!
Kamienną rzekę! Rzekę Kamienną! Moją Rzekę!
Ciągnie, choć na chwilę, na minutę, na sekundę…, na zerknięcie okiem. Trochę tu, trochę tam, by się przywitać i ogłosić:
- Już niedługo!
- „Za dni parę!
- Wezmę plecak swój!
- I ….”
- Nie, nie, nie! Nie gitarę!
- Wędkę! Po prostu! Wędkę! Wędzisko! Kij! Kijaszek!
- A właściwie – zestaw cały! Wędzisk kilka i coś jeszcze!
I zanucę nad jej brzegiem: (Spokojnie, bez strachu! Tylko w „duszy”! Nikogo i niczego nie przestraszę. Obiecuję!)
– Wiosna, wiosna, wiosna czeka!
– Razem z wiosną czeka rzeka!
– Razem z rzeką czeka las…
- Fiu, fiu, fiu………..; i z małą pauzą:
- Wiosna, wiosna, mieszka w drzewach,
- Wiosna, wiosna w ptakach śpiewa.
- Słońcu każe odkryć twarz
- Wiosno, wiosno, jak się masz ?
- Wiosno, wiosno dam ci różę
- Wiosno, wiosno zostań dłużej
- Zamiast się po krajach włóczyć stu,
- Wiosno, wiosno zostań tu.[i]
- Że co?
- Że nie tak?
- Że nie wiosno?
- Że niby lato?
Do lata to Wy sobie czekajcie
sami! Sami! Jasne?
Ja tam z Wiosną, „pod rękę”,
idę „na ryby”! Ot, co!