#wędkarskie wyprawy, refleksje, "miejscówki" porady
- refleksje (147)
- "bajanie" (113)
- humor (83)
- ziemia świętokrzyska (65)
- wspomnienia (49)
- "miejscówki" (39)
- filozofia (39)
- hobby (39)
- dziadek (38)
- Starachowice (35)
- Kamienna (33)
- Wnuczka (33)
- grzyby (32)
- las (31)
- wędkarskie wyprawy (30)
- jesień (28)
- krajobraz (24)
- zabawa (18)
- #zabawa "bajanie" (15)
- stare fotografie (15)
- Pasternik (9)
- #grzyby (8)
- #las (8)
- ZSZ Nr 2 (8)
- bajanie" (8)
- #hobby (7)
- 100 lat szkolnictwa zawodowego (7)
- Technikum Mechaniczne (7)
- leszcze (7)
- porady (6)
- "Star" (5)
- Solina (5)
- samochód (5)
- Wisła (4)
- komisarz Zander (4)
- samochód ciężarowy (4)
- świętokrzyska wspomnienia (4)
- karasie (3)
- recenzja (3)
- świętokrzyska (3)
- poezja (2)
- Wąchock (1)
- balony (1)
- dwie prawdy (1)
- organy (1)
- prawda (1)
- smutno (1)
- trzy prawdy (1)
środa, 15 lipca 2020
@Grzybobranie & komary....
Po pracy.
Bieg po "oddech" do lasu... Niech się "psyche" regeneruje. Bez obiadu! Lżej będzie "smykać" po oczeretach,
choć dziś (raczej) pagórki "świerkowe" w planie, niskim mchem porośnięte. Czasu mało, to i od domu blisko szukać zamierzam.😀🍄
Na miejscu szybka zmiana "kostiumu" i do "boju"!
Słońce, spokój, bezwietrznie. Super!
Pierwsze parę kroków...
Miłe zaskoczenie! Kępka pieprznika jadalnego!
Dwa szusy dalej...
Dwa młodziutkie "prawdziwe"!
Oj! Chyba będzie się działo!
Jeszcze parę metrów i dwa kolejne! Też młodziutkie. Takie do marynaty. Jest nadzieja, jest radość.
Nagle...
Nie, nie! To nie kolejne "milutkie"!
To "meserszmit" z ostrym brzękiem nadlatuje, a za nim pluton "cichej" młodzieży.
- Ja wam pokażę! Myślę sobie.
Myk do koszyka. Mugga na czapkę, koszulę i spodnie.
Ucichło, a po chwili...
- Toż to już - chyba - dywizja cała!
Szukają odważnie, z pełną determinacją, miejsc odsłoniętych, wolnych od "natrysku". Atakują uszy, twarz, dłonie. Pchają się do nosa. Masakra!
Powtórka z "oprysku". Dołożyłem "brosa".
Na chwilę się uspokoiło. Tak mi się wydaje...
Są kolejne "prawdziweczki" usiatkowane, a nawet jeden prawdziwy-prawdziwy!
Tylko...
Każda próba wykonania fotki i podjęcia "zdobyczy", to kolejny ostry atak! Ilości tego towarzystwa już nie jestem w stanie określić.
Nie dam się pokonać! Zbieram dalej.
Znów kilka pieprzników i "prawdziwych" maluchów.
Zbliża się godzina siedemnasta i o dziwo...
Cisza! Czyżby im się znudziło? Przecież przed wieczorem powinno być jeszcze gorzej!
Na szczęście, moje szczęście, natura kieruje się swoimi, nie zawsze czytelnymi dla nas, prawami. Cisza i już.
Teraz spokojnie, wolniutko, do celu!
Dużo młodzieży, a nawet maluchów, ale i kilka okazałych "grubasów".
- O! Trzy dorosłe, piękne "osobniki" zdrowe się uchowały! Miłe zaskoczenie.
Z "drobnymi" różnie bywało. Z reguły kapelusze zdrowe, a trzonki 50/50. Ot, co!
Darz grzyb, darz bór! 🍄😄👋
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz