????
Siedzi sobie takie coś na sterowniku myjki samochodowej. Patrzy na mnie groźnym wzrokiem i zastraszyć mnie się stara.
Grzecznie proszę:
- Zmykaj stąd maluchu, wszak wielkością nie równasz się nawet z paznokciem na palcu mej ręki!
- Nie zimno ci czasem, przecież już spać powinieneś, gdzieś głęboko ukryty?!
- Przesuń się choć trochę, bym mógł program uruchomić. Proszę.
Udaje, że nie słyszy. Skrzydłem tylko ruszył.
Gdy palec zbliżyłem, przesunął się trochę; kilka milimetrów.
- Czekaj łobuzie! Fotkę ci pstryknę.
Poczekał. Cierpliwie.
Zająłem się myciem. Miałem wrażenie, że mnie obserwuje.
Gdy wkładałem dywaniki, gdzieś zniknął...
- Do widzenia - nie powiedział.
Cóż, takie jego prawo.
Dobrze, że honorarium za pozowanie nie zażądał...