środa, 3 czerwca 2020

#Trzy prawdy ks. Tischnera, cz.II


Po ostatnich mych refleksjach na temat prawd księdza Tischnera feroza01.blogspot.com/2020/04/trzy-prawdy-ks-tischnera.html  , napisał do mnie znajomy, że on się nie zgadza, że..., że jest jeszcze jedna prawda, bardzo ważna prawda - prawda w d...e - w d...e prawda. Przemyślałem, przetrawiłem, rozłożyłem na czynniki pierwsze i doszedłem do wniosku, że ma rację, że to bardzo obecnie popularna prawda, bardzo ważna, kwalifikowana i nagminnie stosowana, więc muszę ją przyjąć do swej prawd "kolekcji".
Jaka wygodna! Prawda?
Dotychczas używaliśmy wielu określeń, by zbliżać się do prawdy. Twierdziliśmy, że coś jest prawdopodobne, możliwe, bliskie prawdy, na pograniczu prawdy, tuż obok prawdy itp.. Plus prawdy ks. Tischnera, oczywiście.
A teraz? Przy tak prostej prawdzie, prawdzie Znajomego, prawdzie w d...e, wszystko stało się proste. Nie trzeba nic kombinować, zamydlać, zbliżać, przybliżać, oddalać, tłumaczyć, uprawdopodabniać (samo słowo jakie "skomplikowane"), mgłą otaczać. Wystarczy mieć jedną - super prawdę - prawdę w d...e! I wszystko staje się "jasne"!
Wszystko dobrze, tylko jak to się ma do filozofii Buddy, który przecież pięknie wyrokował:
- "Trzy rzeczy nie mogą długo pozostać w ukryciu: Słońce, Księżyc i prawda."
Co do dwóch pierwszych nie mam wątpliwości, ale co do trzeciej...
Nawet Budda nie przewidział takich czasów, naszych czasów!

P.s.: Przez całe me bytowanie, nawet w nerwach, nigdy, pod żadną postacią, nawet by nadać językowej sytuacji dynamiki lub kolorytu, nigdy, nigdy nie "używałem" obscen, powiedzmy - słów wyrazistych, ale dożyłem chyba chwili, kiedy by ujednoznacznić treść przekazu, nie da się ich pominąć, zastąpić. Jaki czas, taki język...
Starym, niemodnym zwyczajem:
- Pozdrawiam serdecznie... Prawdziwie i szczerze...

/odstępstwa od norm językowych zamierzone/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz