Dziś; między deszczem, a deszczem....
Od wczoraj...
Leje, pada, mży...
Znów pada, mży, leje...
Tak na przemian.
Czekam...
- Niech no tylko przestanie!
- Niech przestanie...
Chlusnęło, niczym z gara i...
- Znów siąpi; bez przerwy...
- Wrrrrrrrrrrrrrrr....
Po szesnastej przycichło. Jadę na rekonesans, choć na półgodziny.
- Może na godzinę, jak mnie deszcz nie wygoni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz