sobota, 5 sierpnia 2023

#Na progu lasu

 



O świcie otwieram drzwi do lasu... /04.08.23/
Nadleśnictwo Starachowice, część północna.
Tuż za progiem miłe zaskoczenie.
Niczym w hotelu, gdy brak wolnych pokojów. Prawdziwe na każdym kroku. Dominują szlachetne i usiatkowane. Wspomagają je piękne (wolę starą nazwę) ceglastopore.
Ustawiły się grupami.
- Do koszyka czwórkami, ba, szóstkami marsz!
Mało pojedynczych osobników. Większość młode, bądź wręcz dzieciaki. Bieli się też od zarodników. Trafiają się też grubaski.
Trzony twarde, jak marzenie. Bielutkie, czyściutkie!
Setka pada w ciągu kilkudziesięciu minut.
Czas przepakować do drugiego kosza.
Coś mnie tknęło. Tnę po kapeluszach.
Niestety. Mam niesamowitą konkurencję. Współzawodniczą ze mną ślimaki "od góry" i robale "od dołu". Są rewelacyjnie szybkie. Wygrywają w większości pojedynków. Szczegółowa weryfikacja chłodzi mój zapał. Prawie wszystkie trzony zaczerwione, zaatakowane są w połowie wysokości.
- Uf! Zły standarcik. Jak co roku podczas pierwszego wysypu.
Nic to! Pochodzę sobie jeszcze od stadka do stadka. Jest na co popatrzeć. Uroczo! Śliczności sobie rosną.
Spotykam znajomego.
- Zobacz, dwa kosze w ciągu dwóch godzin!
Chwali mi się, z radosną emocją w głosie.
Co mam mu rzec...
- A może zależy mu na białku?!😀 Kto to wie...











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz