poniedziałek, 6 października 2025

#Darz Grzyb /03.10.25/

 

 

O szóstej jeszcze cztery stopnie na minusie.
O ósmej już trochę lepiej, w okolicach zera.
W ogrodzie begonie "padły", a tak pięknie jeszcze kwitły.
Nim dojadę, jeszcze trochę czasu upłynie. Może choć trochę się ociepli.
Na wszelki wypadek wziąłem z sobą rękawice.
..................
W lesie jeszcze lekki zamróz. Ręce grabieją, palce szczypią.
Ledwie dotknąłem omszałego duktu i...
- Jest piękny prawdziwy. Kapelusz równiutki, trzon wysoki, wysmukły!
- Dzień dobry, drogi Szlachetny Kolego! Jak miło Cię widzieć!
- Bądź sympatyczny i podpowiedz, czy i gdzie są Twoi pobratymcy?
- Szukaj ich, tym razem, w wyższym mchu. Tam im jeszcze ciepło.
Spodziewaj się osobników podobnych do mnie. Maluchów już prawie nie ma, wszak wiesz, że noce zbyt zimne.
- W liście też możesz wdepnąć, ale pamiętaj, że musi być ich dość dużo.
- Dziękuję Ci bardzo za rady, ale muszę Cię schować do koszyka.
- Liczę się z tym smutnym wydarzeniem, ale ułóż mnie w nim tak, bym mógł pooglądać jeszcze trochę leśnej okolicy.
- Oczywiście, postaram się.🥰
- Widzisz, tam pod sosną czeka na nas trójka moich Przyjaciół. Będzie mi z nimi raźniej w tej wiklinie.
- Super! Możesz tak dalej podpowiadać. Będę Ci wdzięczny.
- My tu gadu-gadu, a tam za rowem, obok brzózki, koźlarz pomarańczowożółty do nas się wprasza!
- O! Już go widzę!
Parę kroków dalej trzy dorodne prawdziwki jeszcze się zgłosiły.
Ot, tak pogadując sobie, koszyk powoli prawie się zapełnił.
- Udanego weekendu życzę, z leśnym pozdrowieniem na ustach...
- Darz Bór, Darz Grzyb!😀👋👋















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz