środa, 25 września 2019

"Grzybobranie"...


Wieczorem...
Podsłuchane...
Trochę wstyd, ale warto było...

Dwóch "facetów" obok budynku pewnej szkoły
Jeden do drugiego:
- Dokąd idziesz o tej porze, z tym koszykiem? Przecież już ciemno!
- Na grzyby.
- Gdzie?
- Na grzyby. Co się dziwisz mam "hamerykańską" latarkę. Zobacz, jak wali (tu mówca demonstruje koledze walory urządzenia ze strefy dolarowej), a grzybów jest tak dużo, że i na "ściechach" je znajdę.
- To prawda, masz rację, jest ich bardzo dużo, ale jeśli tak, to po co szukać "dziadów" po nocy? Nie lepiej w dzień? Przecież nie braknie.
- Fakt, nie pomyślałem. Tylko co zrobić z tym "napoczętym" naczyniem (demonstruje koledze sporej objętości flaszeczkę)?
- E! E! Wiesz! Z chęcią ci pomogę; jednak po zmroku zbiera się najlepiej! Idziemy!
I ruszyli żwawym krokiem w kierunku pobliskiego lasu...
Darz grzyb! Panowie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz