środa, 2 października 2019

Niespodzianka, miła niespodzianka...


Jak wysyp, to wysyp...


Bywają czasem niespodzianki, miłe niespodzianki.
Daję słowo...
Nie byłem dziś w lesie!
Te śliczności koźlarze rosną sobie przy drodze ze Starachowic do Bodzentyna.
Dostrzegłem je przez szybę samochodu, ale muszę przyznać, że po sobotniej wizycie w ostępach leśnych wzrok mi się "wyostrzył"...
Wrrr... Już zaczęło padać i przymrozki zapowiadają. Będzie koniec borowików i im podobnych. Szkoda.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz