wtorek, 4 stycznia 2022

# Nowy do Starego...

 


Zbliża się Nowy do Starego i myśli sobie:

- Najchętniej to bym mu porządnie "nawtykał", tak solidnie "raz po raz", ze trzysta sześćdziesiąt pięć klapsów, nie tylko na cztery litery!
- A może nawet i sześć - na wszelki wypadek?
- Narozrabiał Stary Dziad niesamowicie, na wszelkich możliwych płaszczyznach; aż strach pomyśleć, a wyliczyć i zliczyć, to już się nawet tego nie da!
- Jak ja biedny poradzę?
- Siedzi teraz zgrzybiały i ledwie dyszy; śpi już prawie; ani myśli zabrać ze sobą choć trochę tego bałaganu; ma już wszystko w nosie.
- Kiedy zdołam posprzątać?
- Ani odrobiny empatii, ani kropli wyrozumiałości dla Młodego i "podwładnych" jego!
- Stetryczały, ale pod nosem ironicznie uśmiechać się jeszcze potrafi! Taki z niego "antychryst", despota i tyran po trosze, a może wręcz po staremu - "potrosze" - już cię nie znoszę!
Siadł sobie Nowy na śniegu; pupa mu trochę "moknie" i chłodem "ściska". Myśli ciężko mu zebrać do "kupy", ale jedna dość jasna go ciągle ściga:
- Może by zmykać stąd szybko, póki jeszcze można "gdzie pieprz rośnie" i "kawa ciągle brązowa"... Tak na koniec świata - prawie...
Tylko władzy mu trochę szkoda...
- Trochę szkoda?
- Bardzo szkoda!
Refleksja go naszła genialna!
- Co mi tam! Postaram się, jak ten Stary, szybko nauczyć tyranii i despotyzmu, a może też - z tego co słyszałem, ostatnio bardzo modnego - tumiwisizmu...
Tylko dlaczego zewsząd płyną słowa:
- Zdrowia, szczęścia i radości na ten Nowy Rok!
- Nowy?!
Rozgląda się wokół siebie. Patrzy też w lusterko...
- E! To nie do mnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz