środa, 29 grudnia 2021

#"Dialogi dziadka z Wnuczką." Poświątecznie...

 

Z serii...
"Dialogi dziadka z Wnuczką."
Poświątecznie...
Przychodzi moja Wnusia w odwiedziny do dziadka i od drzwi komunikuje:
- Nareszcie wiem kim będę, jak dorosnę!
- ??????????????????
- Kim, Kochanie?
- Będę uznaną pisarką dla dzieci. Będę pisać książki o życiu i zwyczajach sfory szarych wilków, ich brązowych przyjaciół, z wilkiem w pantalonach na czele.
- Czasem będzie ich odwiedzał także wilk w szaliku.
- Na podstawie moich bajek, z życia stada wziętych, fajny reżyser nakręci film i będą go wyświetlać codziennie w Heliosie o godzinie dwudziestej.
- O! O! O! Ale dlaczego tak późno?
- Bo najlepsze bajki zawsze przed snem się wyświetla; nie wiedziałeś o tym, dziadziusiu?
...I potoczyła się swobodnie opowieść o wspaniałej kochającej się wilczej rodzinie i ich przyjaciołach, o zabawach w ogrodzie, o pięknej leśnej polanie, o torcie na urodziny mamy-wilczycy, o kontuzji małego wilczka, który nie chce iść do lekarza, a ma
uszkodzoną kostkę, o barwach jego twarzy - od szarości, po purpurę, a nawet po kolor niebieski - ze strachu, o całkowitej utracie koloru sierści - przez stres, spowodowany ciągłym, głośnym nawoływaniem, czynionym przez tatę-wilka, i jeszcze, i jeszcze...
- A wszystko to, błyskawicznie utrwalone "stosikiem" kolorowych rysunków, z których piękna książeczka, a właściwie, rzeczywisty komiks już powstaje... Tylko introligatorsko "oprawić" go jeszcze trzeba.
Gdy praca twórcza zbliża się ku końcowi, nieświadom zagrożenia, dygresją zaczepiam...
- Ty, Alu, z narratorem się - oczywiście - utożsamiasz?
- No wiesz! Co ci przyszło do głowy!
- Jam ci królem wilków jest! (to nie interpretacja dziadka, to cytat dosłowny)
- Ale przyjaźnisz się ze wszystkimi?
- Nie, ja o nich dbam, więc o przyjaźń trudno.
Fakt! Pomyślałem sobie; he, he!
- Jakie to szczere i naturalne! Znów! He, he!
- Lecz z królową-wilczycą, to już przyjaźń trwa zapewne?
Brnę dalej w ślepy zaułek, "rzeczy" nieświadom!
- A ja się już z nią nie przyjaźnię; od czterech lat.
- Dlaczego? Pokłóciliście się?
- Nie. Pobraliśmy się. Jesteśmy po ślubie z wilczycą.
Na takie dictum "złapała" mnie przyducha.
- To po ślubie nie można się przyjaźnić?
- Nie. Przed ślubem, to jest przyjemność (ostrzegam - nie czynić "dorosłej" nadinterpretacji😄), a po ślubie, to obowiązek. Przyjaźń nie może być obowiązkiem!
Co by to nie miało znaczyć, to jakby tak się dobrze zastanowić...
- Coś w tym jest z niepisanej prawdy - chyba; he, he.
Po chwili:
- Dziadziusiu!
- Teraz będziemy bawić się w naszym królewskim ogrodzie.
- Strażników nam nie trzeba, bo wszyscy nas tu lubią.
- Wszyscy muszą mi się kłaniać. Oprócz mojej wilczycy i moich czterech wilczków. Wszyscy, oprócz mojego stada.
Kurcze! Znów strasznie trafne i na czasie! Hi, ha, ho...
- Wszyscy mnie lubią, ale muszą mi się kłaniać. Oprócz mojej wilczycy i moich czterech wilczków. Wszyscy, oprócz mojego stada.
I tak to, przeszliśmy od bajki, do zabawy w uroczym "realu".
- Zostałem wilkiem w "szaliku niebieskim"!
- Ot! Zaszczytna to rola!
- Czy ma ktoś wątpliwości "w sprawie"?
- Jeśli tak, to z wyjaśnieniami i pytaniami do Autorki opowieści "odsyłam". Ot, co!
/wszystkie i, lecz, ale, im podobne na początku zdania, dziwne znaki interpunkcyjne - dziwnie "umieszczone" i wszelkie inne dziwadła językowe celowe, zamierzone, świadomie uczynione - i koniec!/😄

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz