poniedziałek, 9 listopada 2020

Biegnę "w podskokach"...

 

Minął tydzień od mego ostatniego pobytu w lesie. Dla jednych to tylko tydzień; dla innych to aż tydzień. Zdecydowanie należę do grona tych, dla których to aż tydzień!

Zniecierpliwiony budzę się tuż po trzeciej nad ranem.
Słońce wysyła pierwsze sygnały. Melduje, że jeszcze chwilę i już rozświetli świat. Ten świat! 🙂
Biegnę "w podskokach" uczynić przed poranną, szybką "golibrodę". Prysznic, symboliczne śniadanie i...
- W drogę!
Piękny świt wita mnie "u bram" lasu, ale już za chwilę ponownie ciemno!
- No! Półmrok!
Słońce schowało się za chmury. Trudno.
Na szczęście komary i reszta "draństwa" milczy.
- Prawie milczy!
Ciężko coś dzisiaj z akomodacją mych oczu. Bardzo powoli dostosowują się do "terenu". Chyba "zachwianie" ze słońcem jest tego przyczyną.
Oczekuję chwilę i...
- Pięć kroków przed siebie!
- Nie! Dobrze! Piętnaście po leśnym dukcie.
Pierwsze dwa śliczne "prawdziwe" lądują w koszyku.
 
- Czyżby?!
- Może coś będzie. Może...
Wolno smykam między drzewami. Gdzieniegdzie napotykam muchomory rdzawobrązowe.
- Niestety! Z lokatorami! Jedna na pięć "do wynajęcia" 🙂 🍄🙃
Pojawiają się kolejne prawdziwki. Sporo młodzieży.
- Właściwie, to dominuje młodzież.
- Dziś trzeba się będzie trochę nachodzić, by zapełnić koszyk.
Czy w ogóle się to uda?
Pojawiło się słońce. Już jest pięknie i widoczność wśród "oczeretów" zupełnie inna! :)🕵️🌲
Przybywa "młodzieży".
- O! Pierwszy ceglastopory! I kilka czerwonych koźlarzy!
 
 Super! Zdrowiutkie!
Zmieniam miejsce.
- Kilka ciemnych, pięknych "beczułek". Prawdziwe z "najprawdziwszych". To już stan "kawalerski". Na szczęście bez "białka".
Jeszcze kilka większych; kilka podgrzybków i...
Na dziś wystarczy!
P.s.: Grzybów ubywa. W dalszym ciągu dużo "zasiedlonych".
Przeważa młodzież. Chyba pierwszy "wysyp" już za nami. Czekamy na następny.👋👋
👋

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz